niedziela, 9 stycznia 2011

Bardzo pomocna sprawa w graniu na gitarze elektrycznej

Którz z was nie marzył słuchając ballad w wykonaniu Garego Moorea,Stiva Vaia czy Satrianiego by zagrać tak jak oni. Pewno nie raz sobie powtarzaliście że tak jak oni to nigdy nie zagracie bo to trzeba mieć takiego skilla że hej.W większości przypadków to może i prawda,ALE...weżmy pod uwagę kawałek Moorea ,,The Loner``
Utworek całkiem fajny,wpadający w ucho,nieżle zaaranżowany,grający na naszych emocjach.Jeśli natomiast zwrócimy uwagę na samą gitarę to...nie oszukujmy się,ale od strony technicznej jest to utwór banalny.Nie ma tu nic skomplikowanego(co nie oznacza że Moore nie potrafi grać na gitarze-jest świetny).Jednak musi być COŚ,co powoduje iż mamy wrażenie że do zagrania tego kawałka potrzebne są nie lada umiejętności.Jak już pisałem na pewno nie jest to technika.A wię co,brzmienie?Na pewno też nie,bynajmniej ja mam wrażenie jakby Moore grał na jakiejś plastikowej atrapie gitary.Tym CZYMŚ jest Długość Wybrzmiewania Dżwięku(DWD).Wyobrażcie sobie jakby ten utwór brzmiał gdyby każdy dżwięk po sek zanikał.Nawet nie chcę o tym myśleć.Uwierzcie mi ,że jeżeli uda wam się uzyskać efekt niezmieniającej się siły dżwięku przez ok.5 sek min. to granie stanie się o wiele łatwiejsze.Wystarczy że trącimy pierwszy dżwięk kostką i następne parenaście albo może i nawet paredziesiąt możemy zagrać ręką ,która dociska struny do porogów. Drugiej w tym czasie możemy wcale nie używać chyba że chcemy jakiś dżwięk podkreślić.Mało tego.Nawet jeśli nie trafimy czysto palcem tuż przy progu to dżwięk i tak będzie czysty tak jakbyśmy nie zrobili żadnego błędu.A co za tym idzie taping,czyli granie jedną i drugą ręką w tym samym momencie na gryfie gitary,stanie się naprawdę techniką o wiele łatwiejszą.
Pewnego razu miałem niemiłą przygodę,bo chciałem pochwalić się przed kolegą jaki to ze mnie gitarzysta wspaniały(tak naprawdę to kiepski).Tak się złożyło że przesłałem mu swój podkład do utworu(Like Ghost) żeby posłuchał ścieżki basu.Parę dni póżniej byłem u niego i chciałem mu pokazać jaka to cudowna jest do tego gitara.Więc chwyciłem jego wiosło,podłączyłem do pieca i ... totalna kompromitacja.Dżwięk po sek znikał,a ja przestałem grać po następnych dziesięciu,bo nie miało to żadnego sensu.Tak naprawdę nigdy bym nie nagrał kawałka Like Ghost gdyby nie udało mi się uzyskać 4 sek DWD.Nie chcę abyście pomyśleli że DWD może zastąpić umiejętności,ale  naprawdę bardzo może pomóc. Gdyby utwór The Loner nie był jeszcze wymyślony i nagrany przez Moorea ,to tak naprawdę mógłby to zrobić początkujący gitarzysta i wcale nie musiałby być jakimś tam super talentem.Potrzebowałby tylko DWD.
Teraz każdy by chciał wiedzieć jak uzyskać dobrą DWD. Niestety nie ma na to złotej recepty.Na pewno nie trzeba mieć gitary za niewiadomo ile tysięcy.Ja nagrywałem  Like Ghost używając gitarki Squier by Fender która teraz nowa kosztuje paręset złotych(tak przy okazji nawiązałem do posta ,,czy warto inwestować w drogą gitare``).Podłączyłem ją do Flextona III,ustawiłem tam solo100 a między gitarę a piec wstawiłem jeszcze super over drive Koda KD-26.W zależności od sprzętu wy będziecie musieli wymienić przystawkę w gitarze,albo zmienić piec ,no chyba że nie musicie nic zmieniać bo dobrą DWD juz po prostu macie.
Takżę zamiast szukać całymi tygodniami jakiegoś tam brzmienia ,cały wysiłek skierujcie na to ,aby pojedyńczy dżwięk trwał niezmiennie przez min 4 sek. Jeśli to wam się uda dalej wszystko powinno pójść z górki.

piątek, 7 stycznia 2011

Kiedy należy wymieniać struny ?

Na początku musimy rozdzielić dwie sprawy.Kiedy struny wymienić warto,a kiedy struny wymienić trzeba.
Niestety nowe struny mają to do siebie ,że bardzo szybko tracą swoją najważniejszą cechę, a mianowicie wyrazistość wydobywanego przez nie dżwięku.I choćbyśmy nie wiem jak przestrzegali zasad ich użytkowania tzn.przed każdym graniem myli ręce i przecierali struny ochronnym płynem,a po grze znów przecierali je tym samym płynem i zabezpieczali gitarę tak aby struny nie miały kontaktu z wilgocią ani z kurzem , to i tak po parudziesięciu ślizgach nasz naskórek wejdzie między spirale i stłumi dżwięk strun. I teraz tak,jeśli jesteśmy w trakcie nagrywania naszego projektu(nie mam tu na myśli 30 sek solóweczki,tylko cały utwór który czasmi nagrywa się parę dni) i usłyszymy że dżwięk zaczyna być przytłumiony warto w tym momencie struny wymienić,ponieważ szkoda naszej pracy jeżeli ktoś będzie póżniej słuchać tego przytłumionego dżwięku.Jeśli natomiast chcemy tylko ćwiczyć grę to nie ma sensu ich zmieniać bo efekt naszych ćwiczeń będzie taki sam a szkoda czasu i pieniędzy.Pod warunkiem jednak że struny poza tym że mają w sobie nasz naskórek są w dobrym stanie. Nie zawsze przecież stosujemy się do zasad ,,czystego obchodzenia  z gitarą``Często zapominamy umyć ręce albo nie mamy ochronnego płynu,a po grze zdarzy nam się zostawić gitarę z mokrymi strunami od naszych spoconych dłoni.Struny wtedy natychmiast zaczynają rdzewieć.Po paru dniach traktowania gitary w ten sposób nasze struny oblepione są rdzą.W takim przypadku należy bezzwłocznie struny wymienić aby rdza nie przeszła na pickupy,bo jeśli tego nie zrobimy to nasza gitara będzie wyglądała  tak jak na zdjęciu wyżej.Przez nasze lenistwo zniszczymy cały instrument,włącznie z progami i podstrunicą.
Jest jeszcze jeden moment ,w którym warto wymienić struny.Kiedy dbamy o czystość strun,ćwiczymy na nich grę od jakiegoś czasu(dżwięk jest już oczywiście przytłumiony)i nagle chcemy skomponować jakiś nowy kawałek.Wtedy właśnie wymiana strun spowoduje,że nowe kawałki będą same wychodziły nam   spod palców, za sprawą tak dawno nie słyszanego przez nas niesamowicie klarownego i wyrazistego dżwięku.

Czy warto inwestować w drogą gitarę ?

To zależy na jaką zmianę tak naprawdę liczymy po zmianie gitary.moją pierwszą gitarą elektryczną był Squier by Fender za 800 zł i korzystałem z niej przez 8 lat.Po paru latach zaczęła gubić strój po użyciu ruchomego mostka.Jestem fanem Richiego Sambory i zawsze marzyłem o tym by mieć prawdziwego Fendera,bo myślałem że to pomoże mi uzyskać choć trochę przybliżone brzmienie,które ma Richie.Kupiłem więc Fendera za 4.200 zł w salonie muzycznym,przybiegłem do domu i podpiąłem gitarę pod wzmacniacz.Od razu niemiło się rozczarowałem,ponieważ głośność sygnału wychodzącego z mojej nowej gitary była o około 25% mniejsza niż w mojej starej gitarze.Trudno to może uznać za wadę ale zaletą to też nie jest.Co do dżwięku,to w jednej pozycji przełącznika był dużo gorszy,w drugiej trochę lepszy a w pozostałych trzech praktycznie bez zmian.Byłem kompletnie rozczarowany,bo głownie dla nowego dżwięku skusiłem się na Fendera.Oczywiście że sprawdzałem w sklepie czy gitara gra,ale do głowy mi nie przyszło porównywanie jej brzmienia ze stojącymi tam Squierami kosztującymi ok 500zł bo uważałem to za bezcelowe.Byłem pewien że Fender za 4200 zł je po prostu zmiażdży.Niestety co do brzmienia bardzo się pomyliłem.Co do jakości wykonania to zupełnie inna sprawa.Progi doskonale nabite,gryf niesamowicie gładki no i co najważniejsze ,jak mocno bym nie korzystał z ruchomego mostka ,gitara cały czs stroi.Gram teraz oczywiście na tej nowej gitarze bo choć dżwięk jest praktycznie taki sam jak w starej to przyjemność i komfort gry jest duuużo lepszy.
Więc jeśli chcemy kupić drogą gitarę tylko dlatego,że chcemy mieć dobre brzmienie to lepiej sobie odpuśćmy.Lepiej wymienić po prostu pickupy lub zastosować nowy efekt co będzie duuużo tańsze i efektywniejsze.Ale jeżeli decydujemy się na drogą gitarę bo chcemy bardzo komfortowo i przyjemnie grać to bardzo proszę.Jakość wykonania gitar od tych 4500 zł to naprawdę fajna sprawa.Nie oznacza to jednak oczywiście że drogie gitary poza tym że ładnie wyglądają nie mogą mieć w sobie dobrej elektroniki.Ja miałem po prostu pecha. Wy możecie tego uniknąć porównując w sklepie jakość brzmienia drogiej gitary do tej zupełnie taniej.Jeżeli elektronika będzie dobra to różnicę powinien usłyszeć nawet laik no i przede wszystkim wy. Nie dajcie się zwieść wyglądowi sprzętu ani zapewnieniom sprzedawcy że dżwięk jest dużo lepszy dopóki sami tego nie usłyszycie.

czwartek, 6 stycznia 2011

Na jakiej gitarze najlepiej zacząć uczyć się grać ?

Na początku musimy się zastanowić jakiego rodzaju muzyki chcemy się nauczyć grać.Bo jeśli jesteśmy zakochani w muzyce klasycznej lub flamenco to nie ma innej opcji jak chwycić gitarę klasyczną.
Ale jeśli chcemy grać bardziej rockowo-blusowo-rozrywkowo to (i tu pewno wielu gitarzystów się ze mną nie zgodzi) omijajcie gitarę klasyczną szerokim łukiem. Ja właśnie na takiej gitarze zaczynałem  i dlatego jej nie polecam. Już samo jej brzmienie jest dalekie od rockowego co bardzo mnie irytowało. Poza tym jak taka gitara wygląda chyba każdy wie.Bardzo szeroki gryf oraz grube nylonowe struny.Jednak palce bolą od nich wcale nie mniej niż od innych strun.Mnie bolały tak mocno że musiałem zrobić na 3 dni przerwę bo nie mogłem ich wogóle dotknąć nie mówiąc już o grze.
Każdy z nas nie raz spotkał się ze stwierdzeniem ,że najlepiej uczyć sie na gorszym sprzęcie(bez względu na to czego się uczymy),bo jak na takim się nauczymy to pożniej damy sobie radę na każdym.Swięta prawda,tylko po cholerę się męczyć??? Po co ryzykować że znienawidzimy coś,czego tak bardzo chcieliśmy się nauczyć???
Szybko zmieniłem gitarę klasyczną na jakiegoś dobitego akustyka,ale wpadłem z deszczu pod rynnę.Gitara nie stroiła i cały czas wydawało mi się że to ja robię coś nie tak.O mały włos nie rzuciłem tego wszystkiego w cholerę.Miałem jednak w sobie dużo samozaparcia i to na tej gitarze tak naprawdę wszystkiego się nauczyłem.Strach pomyśleć ile o niebo bardziej uzdolnionych ludzi przerwało naukę gry bo ktoś im wcisnął kit że na początku trzeba się pomęczyć.Gówno prawda! Gdybym miał uczyć kogoś grać zaproponowłbym mu gitarę ...elektryczną.Nawet nie musiałaby być podłączona.Jeżeli już to ewentualnie do jakiegoś tam głośniczka ale bez żadnych efektów. Gitara elektryczna ma to do siebie,że ma cieniutki ,wąski gryf oraz struny bardzo blisko progów co wpływa na duży komfort łapania akordów bo nie musimy mocno przyciskać strun żeby dżwięk był czysty, przez co mniej będą bolały nas opuszki(ale niestety boleć i tak będą,to jest nieuniknione).Nauka wtedy jest bardzo przyjemna i nie musimy co chwila robić masażu przedramienia.Nową gitarę elektryczną dostaniemy w sklepie za ok 300 zł czyli prawie tyle samo co za akustyka.Ktoś zaraz powie że lepiej kupić akustyka bo można będzie go zabierać na biwaki a takiego elektryka to będziemy używać tylko w domu a za 300 zł to on pewno i tak jest do dupy.Z tymi biwakami to rzeczywiście akustyk ma przewagę,ale tutuł posta brzmi która gitara jest lepsza do nauki a nie która jest praktyczniejsza.No i taki tani elektryk wcale nie jest do dupy ,bo po pierwsze jest nowy,całkiem przyzwoicie stroi, ma gwarancję a jeżeli chodzi o brzmienie to tak naprawdę wcale nie jest najważniejsze to co jest w środku gitary ale to do czego ją podłączymy i przez jakie efekty przepuścimy dżwięk ale o tym napiszę w innym poście.
Wracając do tematu,kiedy pojmiemy już w krótkim czasie podstawy gry a opuszki nam stwardnieją bez trudu będziemy mogli przerzucić się na akustyka,a jeżeli będziemy mieć jakiś problem to na pewno się nie zniechęcimy bo będziemy mieć świdomość tego że już całkiem sporo umiemy.Pamiętam jak przesiadałem się z akustyka na elektryka to żadnego akordu nie mogłem zagrać czysto bo tak mocno dociskałem struny.
Rada dla początkujących-wybierzcie elektryka lub od biedy dobrego akustyka(o ile macie pieniądze bo zapłacicie za niego więcej niż 300 zł). Nie marnujcie czasu na naukę na jakiejś topornej gitarze bo po co się męczyć.Chyba że nie macie innego wyjścia.W takim wypadku lepiej zacząć naukę na gitarze z trzema strunami niż nie robić nic.

Kilka słów o sobie


Witam wszystkich bardzo serdecznie.Mam na imię Aleksander.Granie na gitarze traktuję jako hobby i nie wydaje mi się zeby stało się ono w przyszłości żródłem mojego utrzymania.Styl mojej gry oraz jej poziom i sprzęt z którego korzystam można obejrzeć na teledyskach zamieszczonych po prawej stronie.
Nie chcę abyście pomyśleli że piszę to żeby mieć więcej odsłon na youtube ,ale po to aby uwiarygodnić swojego bloga. W swoich postach będę pisać o różnych rzeczach związanych z graniem na gitarze wynikających z mojego doświadczenia i jedni  będą się z tym zgadzać,drudzy nie , ale nikt mi wtedy nie zarzuci że jestem jakimś oszołomem , który nigdy nie trzymał w rękach gitary i że robię z ludzi idiotów wszystko sobie wymyślając.Blog mój skierowany jest do gitarzystów początkujących i średnio zaawansowanych(czyli takich jak ja), ponieważ ci co grają już całkiem nieżle(zajebiście) nie potrzebują żadnych rad. Mam nadzieję że choć parę osób znajdzie w moim blogu jakąś radę dla siebie.Życzę miłej lektury